(...) wzniesiony wiecznie nad bałwany, bez drżenia w twarz patrzący sztormom i cyklonom (...)
No toż cały Piesmok!
I wcale nie sugeruję, że bałwanami są ci, którzy w takich okolicznościach sztormowej przyrody pozostali w domach (wszyscy w pracy, oprócz pani Helenki, która bierze silne leki, więc takie widoki to dla niej nic takiego;)
Kiedy noc nad miasta płynie
OdpowiedzUsuńsen nikogo nie ominie.
Wpływa cicho przez lufciki,
miesza w mózgach równe pliki.
Potem jakoś je układa:
część wyrzuca, nie wypada
bowiem śmieci w głowie nosić
trzeba chwasty w mózgu kosić.
Sen się wije, cuda plecie
czyś dorosły czy tez dziecię
niebieskimi cud barwami
każdego z nas nocą mami.
O czym śnisz chłopczyku chory
w drugim oknie z lewej strony?
No a ty, dziewczynko mała,
którą matka skatowała?
A ty, słodkie i nerwowe
z krótsza nogą, z drenem w głowie
i syneczku potentata
który dostał ot, tak, fiata?
Czy sny dzieci są te same
czy im równo odcinane
z długich zwojów, kłębów nieba
czy ich mają ile trzeba?
Niech każda świata istota
Ma na własność pieso-smoka,
by ją dnia każdego bronił
choroby i strach przegonił!
Każdy swojego piesmoka
ma hodować i w pysk cmokać
I uważać na lekarstwa
bo niektóre, silne draństwa!
:*
*
OdpowiedzUsuńJa tu mówię o Helence
która chyba zjadła więcej...
Nietypowa interpretacja
OdpowiedzUsuń:*)