Prywatnie, cichcem, do szuflady. Dla koneserów, na cudzą ścianę, pro publico bono. Bo ręka puszczona samopas się narowi. Bo nulla dies sine linea.

2014-10-22

Ucieczka konia cyrkowego


Koń Zbyszek, który nigdy nie czuł w sobie artystycznych powinności i od źrebięctwa marzył tylko o oraniu zagonu ziemniaków, źle czuł się w cyrku. Dodatkowy stres powodowały obserwacje występów na trapezie i ogólnie w powietrzu ulubionej akrobatki Zbyszka, która regularnie podkarmiała go kostkami cukru. Ze względu na bycie koniem Zbyszek nie mógł trzymać kciuków w czasie występów akrobatki, a fluktuujący poziom glukozy powodował u niego zawroty głowy. W końcu zdecydował się na ucieczkę.
Dalsza część przygód Zbyszka obejmuje ucieczkę z rzeźni oraz ucieczkę z fundacji zajmującej się ratowaniem koni, które nie uciekły z rzeźni. Zbyszek miał też mały epizod z oraniem zagonu ziemniaków, które nie spełniło jednak jego oczekiwań, bo w przeciwieństwie do cyrku, właściciel gospodarstwa nie pozwalał koniom założyć związków zawodowych.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...