Koń Zbyszek, który nigdy nie czuł w
sobie artystycznych powinności i od źrebięctwa marzył tylko o oraniu
zagonu ziemniaków, źle czuł się w cyrku. Dodatkowy stres powodowały
obserwacje występów na trapezie i ogólnie w powietrzu ulubionej
akrobatki Zbyszka, która regularnie podkarmiała go kostkami cukru. Ze
względu na bycie koniem Zbyszek nie mógł trzymać kciuków w czasie
występów akrobatki, a fluktuujący poziom glukozy powodował u niego
zawroty głowy. W końcu zdecydował się na ucieczkę.
Dalsza część przygód Zbyszka obejmuje ucieczkę z rzeźni oraz ucieczkę z fundacji zajmującej się ratowaniem koni, które nie uciekły z rzeźni.
Zbyszek miał też mały epizod z oraniem zagonu ziemniaków, które nie
spełniło jednak jego oczekiwań, bo w przeciwieństwie do cyrku, właściciel gospodarstwa
nie pozwalał koniom założyć związków zawodowych.