Prywatnie, cichcem, do szuflady. Dla koneserów, na cudzą ścianę, pro publico bono. Bo ręka puszczona samopas się narowi. Bo nulla dies sine linea.

2016-01-30

Latające wymię

Ależ ten czas leci. Dopiero był styczeń i znowu styczeń, tylko inny, bardziej jakby następny. Pewne rzeczy już się zakurzyły, a inne dopiero się szykują, ah.
Kurz to głównie martwy naskórek, a nie pyłki kwiatowe i fraktale atomów, co jest bardzo, bardzo przygnębiające. Śniegu brak, ale świat nadal notorycznie zasypywany jest warstwą martwego naskórka.





































Dzisiaj tylko przypomnienie, że [tu] można sobie, np w celu dręczenia pociech wieczorami, pobrać antologię bajek, z której to uleciał powyższy hipo, a która premierowała się rok temu już. Chyba że już to zrobiliście albo w ogóle nie macie zamiaru, to naówczas przemyślmy tylko wspólnie kwestię wykreślenia diety z listy postanowień noworocznych. Dieta jest zła, bo odbiera wymionom sferyczność, a nadaje kapciowatość. Nikt by tego nie chciał przeca.

2016-01-12

Wielka dupa

Poniższy rysunek, wygrzebany z jakiejś zamierzchłej szczeliny górotworu utworzonego z teczuszek i papierzysk, jest tak pretensjonalny, iż może go uratować tylko szczery, prostoduszny tytuł.

Konkurs na interpretacje uważam za otwarty.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...