Prywatnie, cichcem, do szuflady. Dla koneserów, na cudzą ścianę, pro publico bono. Bo ręka puszczona samopas się narowi. Bo nulla dies sine linea.

2017-02-21

Zosia rozebrana

W posiadaniu koleżanek blożerek najlepsze jest to, że gdy po uszy toniemy w zarobieniu, one organizują właśnie konkursiki, jak np ten ostatni, pt. Ubierz Zosię u E.W [link do całej kolekcji konkursowych Zosiów tutaj - klik].

Zatem rzucamy cały bajzel i Zosię ubieramy, rozbieramy i ogólnie niecnie się z nią zabawiamy (po wycięciu jej z kartonu ;)
 
Oficjalnie Zosia jest grzeczna, nosi różnorodne rajtuzy, rękawiczki na tasiemce i gacie z dużą ilością kieszonek.


















Oficjalnie Zosia uprawia sportu zimowe na nartach z kredek i skuterze z cążków do gwoździ - co przyniosło jej w nagrodę egzemplarz Chichotnika [klik]

(Ale wypadku po zderzeniu ee pługu z tytanikiem masywu nie unikła była.)

Nieoficjalnie Zosia bywa perwersyjna i szal-ona. Oraz nosi peruczki, pejcze i peniuary. Gdyż jak każda kobieta z kartonu zmienną jest.



2017-02-14

Nowa jakość porteru małżeńskiego...

obejmująca mapę Śródziemia ("Fafik, orientuj się w terenie!")












































Portret dla pary zasobnej, na szczęście, w poczucie humoru. Zamówiony przez małżonka dla upamiętnienia ostatnich chwil we dwójkę, miał być orendum (epitafium?) na część (część?) bezpowrotnie utraconej figury małżonki. Nie do końca wykonanie poszło we wskazanym kierunku czasowym, akcentując zaawansowany już akt poczęcia nabrzmiałej zygoty, fenomenalną potencję pana domu (klient płaci, klient ma ;) oraz wiraże chaosu, które dopiero się rozpędzają...

(W następnym odcinku z tej serii małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, stay tunned)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...