Centaur Jeremi miał wielką nieśmiałość do kobiet i tylko nieznaczną do klaczy ;)
KonieC końCów niezbyt był jednak zadowolony z cech, jakie odziedziczył po nim jego syn.
Mimo, że wyglądem srogim straszy czasem też niebogi, Centaurowi Jeremiemu można mówić po imieniu. Na centaura (nie wypada?) chrapkę miała klaczka gniada i od świtu aż do nocy wciągała go wciąż pod kocyk. A Jeremi nie umykał- z żądzy drżały mu kopyta oraz wszystkie inne członki gdy brykali w środku łąki. Tu motylek, a tu ważka... Sprawa stała się poważna gdy klacz przyszła i coś drąży że jest chyba w stadium ciąży. Niemożliwe! - rzecze satyr - tu musi być jakiś hak w tym! - Hak ty masz już zamiast dłoni- tak mu klaczka wnet przygoni.- A w otwory delikatne pcha się rzeczy adekwatne! Więc hak- pewna jestem tego będzie do czegoś innego. Przyszedł kiedyś do ogrodu, a tu klaczki dzień porodu! Satyr cały jest już spięty Skubie sobie kłaczki z pięty i stukocze pokrywkami bo na filmach pokazali że gdy pierworódka rodzi wody tyle, co powodzi trzeba szybko narychtować tylko po co? Boże, prowadź! Żeby nie odstraszyć panien by nie bały się wnet wanien Autor poród więc pomija. Pępowiną już wywija! -Hip! Hip! Hura! Komu winka?! Mam od dzisiaj konia synka! Niepodobny jest on do mnie więcej ma z urody koniej. Wiem, że końskiej, lecz w wierszyku może być byków bez liku. No, bo spójrzcie- kot i koń i tu częsty pada błąd. Komu? czemu? Wiem, koniowi! No to czemuż nie kotowi? Czemuż kotu a nie koniu? Współczuć wiecheć przekaż, Moniu studencinom, nie omieszkaj, co mowę poznają Mieszka. Więc wracając do ad rem: dąsy taty poszły w cień i nie myślał on już brzydko gdy syn wygrał Pardubicką!
OdpowiedzUsuńMimo, że wyglądem srogim
straszy czasem też niebogi,
Centaurowi Jeremiemu
można mówić po imieniu.
Na centaura (nie wypada?)
chrapkę miała klaczka gniada
i od świtu aż do nocy
wciągała go wciąż pod kocyk.
A Jeremi nie umykał-
z żądzy drżały mu kopyta
oraz wszystkie inne członki
gdy brykali w środku łąki.
Tu motylek, a tu ważka...
Sprawa stała się poważna
gdy klacz przyszła i coś drąży
że jest chyba w stadium ciąży.
Niemożliwe! - rzecze satyr -
tu musi być jakiś hak w tym!
- Hak ty masz już zamiast dłoni-
tak mu klaczka wnet przygoni.-
A w otwory delikatne
pcha się rzeczy adekwatne!
Więc hak- pewna jestem tego
będzie do czegoś innego.
Przyszedł kiedyś do ogrodu,
a tu klaczki dzień porodu!
Satyr cały jest już spięty
Skubie sobie kłaczki z pięty
i stukocze pokrywkami
bo na filmach pokazali
że gdy pierworódka rodzi
wody tyle, co powodzi
trzeba szybko narychtować
tylko po co? Boże, prowadź!
Żeby nie odstraszyć panien
by nie bały się wnet wanien
Autor poród więc pomija.
Pępowiną już wywija!
-Hip! Hip! Hura! Komu winka?!
Mam od dzisiaj konia synka!
Niepodobny jest on do mnie
więcej ma z urody koniej.
Wiem, że końskiej, lecz w wierszyku
może być byków bez liku.
No, bo spójrzcie- kot i koń
i tu częsty pada błąd.
Komu? czemu? Wiem, koniowi!
No to czemuż nie kotowi?
Czemuż kotu a nie koniu?
Współczuć wiecheć przekaż, Moniu
studencinom, nie omieszkaj,
co mowę poznają Mieszka.
Więc wracając do ad rem:
dąsy taty poszły w cień
i nie myślał on już brzydko
gdy syn wygrał Pardubicką!
:*
Centaur zdecydowanie najlepszy ze wszystkich dotychczasowych prac!
OdpowiedzUsuńW.W. => Jaaaasneee...
OdpowiedzUsuńW.W. nie zgadzam się, moim faworytem jest psia ziewanka
OdpowiedzUsuńhttp://newarysuje.blogspot.com/2012/10/psie-ziewanki.html
Monia, dzięki :)
chociaż
czy 'w otwory delikatne
pcha się rzeczy adekwatne!'
to będziem musieć jeszcze przeanalizować tą tezę ;)
Analizujmy! Empirycznie! ;)
OdpowiedzUsuń