Portret dla pary zasobnej, na szczęście, w poczucie humoru. Zamówiony przez małżonka dla upamiętnienia ostatnich chwil we dwójkę, miał być orendum (epitafium?) na część (część?) bezpowrotnie utraconej figury małżonki. Nie do końca wykonanie poszło we wskazanym kierunku czasowym, akcentując zaawansowany już akt poczęcia nabrzmiałej zygoty, fenomenalną potencję pana domu (klient płaci, klient ma ;) oraz wiraże chaosu, które dopiero się rozpędzają...
(W następnym odcinku z tej serii małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, stay tunned)
Fascynujace te Twoje zyliardy kropek! Jednakowoz, mam taka niepokojaca lekko wizje, jak piesek w celu zabawowym rzuca sie z zebami na "potencjal"...
OdpowiedzUsuńO przepraszam, żadne tam zyliardy, tu był co najmniej trotylion!
UsuńU mnie własnie cyka w kwietniu 22, może coś tego, no :) intryguje mnie ten garnek pod nocną szafką, to nocnik? Zdolna jesteś niesłychanie... kocham!
OdpowiedzUsuńTo była kwestia sporna, czy i po co upubliczniać intymne oprzyrządowanie fizjologiczne, aczkolwiek ja bym była bardziej restrykcyjna w kwestii oprawiania na tle piramid stania ;)
UsuńPiramida rzecz poranna i codzienna, więc relaks, skarpetki jak żmije wiją się i wiją, zakropkowałam się pozytywnie, piękne!
UsuńTo z zazdrości, że nie widziałam Sfiksa osobiście, ofkors.
UsuńWijące skarpy to ważny element symbiotycznego środowiska legowiska, tu się chyba wszyscy zgodzimy.
Ty tymczasem, skoro (najwyraźniej) wzięłaś ślub w dzieciństwie, to ciesz się teraz zaawansowaną dwudwójkową rocznicą, gratuluję! ;) Absolutnie wykropkujemy ci to osiągnięcie.
Jesteś najpiekniejsza w komplementowaniu, nawet Paddy tak nie teges :* kochana moja :* dziękuję :) i doskonale rozumiem ten odwet, też Sfinksa nie widziałam, muszę pomyśleć, jak to wpisać wszystko odpowiednio w pragnienia. Kisses i kisses
UsuńW sumie spoko. Zwłaszcza ta ryba z prawej. Na monidle.
OdpowiedzUsuńMożliwe że Fafik ma to samo zdanie ;)
UsuńNiewiarygodnie pracochłonny portret... Jedna kropeczka za jedną chwilę szczęścia? ;-)
OdpowiedzUsuńPowinno im starczyć aż do granitowych godów (w sensie że faktycznie zakropkowałam się prawie na śmierć)
UsuńA mnie najbardziej podoba się Fafik i to, że pan chodzi po domu w damskich pantoflach :)
OdpowiedzUsuńKto powiedział, że to damskie, w dzisiejszych czasach?
UsuńAle dlaczego ona traci tę figurę BEZPOWROTNIE?
OdpowiedzUsuńTy się w tej kwestii nie odzywaj!
Usuń;)