Prywatnie, cichcem, do szuflady. Dla koneserów, na cudzą ścianę, pro publico bono. Bo ręka puszczona samopas się narowi. Bo nulla dies sine linea.

2016-08-15

Senne mary pewnej pary oraz sztuczki językowe na dobranoc

"Kiedy kobietę w własne łoże złożę,
Spokojny jestem, że nie cudzołożę."

Przygód w alkowie Bożeny i Stefana część pierwsza.

Na dobranoc pokaż mi, kochany, sztuczkę językową, rzecze Bożena.

Biedna Bożena, ponętnie marznąca w zderzaki oraz zaopatrzona w tipsowe oprzyrządowanie do zaorania ugoru pleców, musi obejść się smakiem. Chociaż sztuczka niczego sobie.

"Nie ma większej zniewagi niż szacunek dla nagiej."

Tymczasem Stefan ma, wyrosłe na fantazmatach o wymionach-gigantach,  niepokojące sny o podstępnie czającej się na niego ginekomastii.

Dobrze skrojone futro zakryje każdą sromotę jednakże. Jesień idzie, czas zahodować.

"Była skromności wzorem,
Ale - nigdy wieczorem." 

Zwierzątka, w tym koty, są dobre na poprawę humoru, ale w końcu człowiek ma ochotę na coś bardziej frywolnego. 
Dopomoże mi Jan Sztaudynger.

Oby kołdry wasze były gorące, a gęsina w poduszkach ubita. Howgh!

10 komentarzy:

  1. O nie! Na pewno nie będę chował w poduszkach ubitych gęsi.

    Piersi Bożeny ślicznie się uśmiechają :)
    Jakoś wyobraźnia podpowiada mi, że pod kołdrą para ta skrywa ogony i kończyny z kopytami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stefan, to ma senne marzenia... może lepiej, żeby mu te piersiątka nie zarastały czarnym pierzem :* kiss

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwierzątka są fajne, ale ten żubr na klacie Stefana, to już lekka przesada ;)))
    Laserem go! Chociaż przerzedzić!

    OdpowiedzUsuń

Proszę sobie folgować

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...