Karnawałowy Festiwal Grzyba afirmujący antropologiczną różnorodność plemienną.
Rysunek powstał jako ilustracja do jednej z blogerskich bajek, o czym więcej w czasie stosownie późniejszym. Powyżej mamy wersję nieco nieocenzurowaną czyli obejmującą wioskowego szamana Manola na ostrym rauszu z koktajlu grzybowego. Jak widzimy tylko cztery na dziesięć wioskmanów uległo mirowi współczesności i nosi rzeczy porzucone w dżungli przez nastraszonych turystów, w tym: kapcie, naramienniki rycerskie, cylinder, pas z nabojami, pół pary gaci, szpilki Manolo B. i siatki z biedro pełne zakupów inszych niż grzybnia. Co czyni sytuację wioskową antropologicznie niewesołą ale jeszcze nie tragiczną.
W następnym odcinku bliżej przyjrzymy się poszczególnym osobnikom, ich wioskowym funkcjom oraz przede wszystkim modzie z dziada pradziada lokalnej, czyli: misiom nadziewanym jako czapki, kotkom nadziewanym jako botki, torebkom z zajączków, bananowym spódniczkom, kopertówkom z liścia i brandzoletkom z węża.
A wy, co zgubiliście w dżungli?
Nadziewane misie - absolutny "must have" na 2015!!!
OdpowiedzUsuńA czy wioskoman siedzacy w bramie jest naprawde bardzo na bakier z higiena, ze nawet swinia uwaza, ze potrzeba mu dezodorantu?
Świnka Dezodorynka ma wadę genetyczną odpowiedzialną za nadwrażliwość zapachową.
Usuń(natomiast w bajce bohater faktycznie 'jedzie' i chciałam to jakoś pokazać ;)
Olać modę, kto z kim dzieli alkowę przy takiej dysproporcji męsko-kobiecej?
OdpowiedzUsuńZ lewej strony masz wodza z małżonką, natomiast Andżela z kwiatkiem i Cyrysia w nadziewanym misiu bardziej cenią ilość niż jakość oraz instytucję małżeńską. Manolo zachowuje celibat.
Usuń