Ależ ten czas leci. Dopiero był styczeń i znowu styczeń, tylko inny, bardziej jakby następny. Pewne rzeczy już się zakurzyły, a inne dopiero się szykują, ah.
Kurz to głównie martwy naskórek, a nie pyłki kwiatowe i fraktale atomów, co jest bardzo, bardzo przygnębiające. Śniegu brak, ale świat nadal notorycznie zasypywany jest warstwą martwego naskórka.
Dzisiaj tylko przypomnienie, że [tu] można sobie, np w celu dręczenia pociech wieczorami, pobrać antologię bajek, z której to uleciał powyższy hipo, a która premierowała się rok temu już. Chyba że już to zrobiliście albo w ogóle nie macie zamiaru, to naówczas przemyślmy tylko wspólnie kwestię wykreślenia diety z listy postanowień noworocznych. Dieta jest zła, bo odbiera wymionom sferyczność, a nadaje kapciowatość. Nikt by tego nie chciał przeca.
Smutne z tym kurzem. Ale też dzisiaj widzę, że to martwy naskórek, a nie pył gwiezdny... Ponadto gdzieś zgubiłam grudzień i styczeń.
OdpowiedzUsuńzgubilas? szczesciara!
UsuńJakby znalazła dodatkowy to by było szczęście, nie wiem doprawdy co ty za sofizmaty tutaj roztaczasz, diable.
UsuńNic nie jest przygnębiające. Świat jest piękny, a martwy naskórek ścieram pilingiem. Love, love, love - i basta:-)
OdpowiedzUsuńA co ten hipcio ma pod ogonem? Czy tam mu można nadmuchać?
Od razu widać, że wiesz w czym rzecz ;)
Usuń(w kwestii dmuchania hipcia, ekhm)
UsuńHipcio miał peeling tyłka, można dmuchać!
UsuńDiety nie wykresle albowiem nigdy przenigdy jeszcze zadnej sobie nie narzucalam. Taka jestem niemodna :}
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję wszystkim, którzy są całe życie na diecie... ;-)
UsuńZ diet to tylko poselska!
UsuńMam Magiczną bajaderkę, mam :) chociaż nie ma tam nosorożka.... lubię
OdpowiedzUsuńNadzwyczajne i szalenie inspirujące! Podziwiam doskonałość kompozycji kolorów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń