Dziś kolejna maseczka, wyjątkowo upstrzona, co się dzisiaj zgrabniej mówi barokowo zasobna w ornamentykę. Dla równowagi twarz skromnie pobielona pudrem ołowiowym, a oczy sypnięte wapnem, jak to drzewniej w kosmetyce oraz branży torturowej bywało ("żeby być pięknym trzeba cierpieć").
Nasza dama, z urody nieco pośmiertna, miała być skrzyżowaniem Kniaziówny i Samurajki, ale jedzie też trochę Transformersem w wersji VIP (niezamierzone). Jak można zauważyć zęby mądrości wyrosły gdzie chciały, kaukaskie rysy natomiast zachowane w ponętnych kościach policzkowych.
A teraz czas na naprawdę poważny maseczkowy format 70x100. Zejdzie mi pewnie do emerytury (zasobnej jedynie w harakiri)
ps. Zgifowanie w tempie pięciokrotnie szybszym daje znakomity efekt pod ścieżkę drum&basową, o czym mogę z całym przekonaniem zaświadczyć, choć nikogo nie mam zamiaru męczyć tą samurajską epilepsją .
Nieżywa reklama salonu fryzur wszelkich ;-)
OdpowiedzUsuńTo nie fryzura tylko precjoza ;)
UsuńA, w takim razie to nieżywa reklama salonu fryzur wszelkich, do której za darmochę podłączył się jeszcze jubiler ;-)
UsuńTwój sposób myślenia jest tak pokrętny jak mój pisak :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie potrafie sobie wyobrazic, jak ty to robisz w ogóle. W sensie skladania. Ja nawet przy papierowym stateczku ponosze porazke... A tu takie cuda na kiju, i to jeszcze w trzech wariacjach!
OdpowiedzUsuńWiadomo, że dziewczyny przy takich skomplikowanych technicznie rzeczach jak papierowe statki i samoloty mogą polec. Ale kobieca głowa to co innego, można składać jak się che ;)
Usuńaha, czyli pierdolami jak stateczki i samolociki sobie glowy nie zaprzatac, tylko od razu przechodzic do konkretów, tak?
UsuńTak. Ludzki łeb to megakonkret ;)
UsuńBardzo inżynierska ta maska jedna:-)
OdpowiedzUsuńA co mi tam, poczytam to jako komplement ;)
Usuń