Cóż, jeśli otyły koń na chudych nóżkach konkuruje z gołą babą po trepanacji, to trudno o sensowne decyzje za co się zabrać. Może jednak damy temu koniu szansę?
Jak spora część bytów na tym globie,
robię trylion rzeczy jednocześnie. Przydałby mi się naprawdę duży stół
do ułożenia wszystkich karteluszek i makatek. Blat o wymiarach 1m x 6 m,
z rurą boczną, żeby się można złapsać i przesunąć na krześle obrotowym
do części cateringowej stołu, mającej miejsce na ostatnim, szóstym
metrze długości. Albo lepiej stół w formie litery U, żeby się na krześle
obrotowym obracać, robiąc ten trylion.
Tak właśnie sobie marzę, szukając kredki która wturlała się pod całkowicie zbędny tapczan....
Koniu piekny jest! Stanowczo nalezy dac mu szanse.
OdpowiedzUsuńTez marze o wiekszym blacie, a jeszcze bardziej o blacie, z którego nie musialabym ciagle kartek i zeszytów sprzatac, bo glupio tak jednak obiad na podlodze zaserwowac...
Dlaczego głupio? No, chyba że to lastryko...
Usuń;)
A gdyby tak jeszcze obok blatu zamontować maszynę do poszukiwania zagubionych zaginioności?
OdpowiedzUsuńJestem nieuleczanie chora na Newozę ♥
OdpowiedzUsuń